I pierwszy raz nie wiem co napisać. Przeglądam komentarze z serwisów siatkarskich i często mi ręce opadają jak je czytam. Ja rozumiem, że w Polsce jest 38 mln trenerów specjalizujących się akurat w tym sporcie... i pewnie w wielu innych również, ale ludzie... czasem można sobie darować niektóre opinie. Wiem, że złośliwość jest rzeczą ludzką i że czasami trzeba się wygadać, ale wypadałoby zachować przy tym trochę umiaru.
Zacznę od tego, że trener jest trenerem i to on, nie nikt inny, został obsadzony na tym stanowisku. Nie rozumiem czemu ludzie tego nie łapią. On podejmuje decyzje i pewne mogą nam się nie podobać, ale musimy mu zaufać i wierzyć, że wie co robi. Z resztą widać, że tak jest. Wzrost formy naszych zawodników nie wziął się przecież znikąd? Z resztą jest też taka fajna zależność. Jak reprezentacja odnosi sukces to pozytywnych komentarzy jest więcej, w innym wypadku pojawiają się drwiny i same złośliwości. Nasuwają mi się wtedy takie różne pytania, np.: czy kibice siatkówki są na tyle inteligentni, żeby nie pisać takich nieprzyjemnych głupot i zwyczajnie cieszą się pozytywnymi aspektami gry biało-czerwonych? Albo... czy Ci ludzie, którzy się wypowiadają mają jakiekolwiek pojęcie o siatkówce lub o tym co się dzieje w drużynie? Rzadkością jest spotkać komentarz pozytywny zwłaszcza po przegranej... a jak już jest, to osoba, która go zamieściła pozostaje zazwyczaj obrzucona błotem. Smutne, ale prawdziwe.
Inaczej jest na blogach. Tu wszyscy wierzą, że jest szansa, ale również patrzą obiektywnie na to co się dzieję. Nie doszukują się przegranych z nie wiadomo jak absurdalnych powodów. Skoro o tym mowa... Wiecie, że przyczyną obecności Bartmana jako atakującego w pierwszych meczach w podstawowej szóstce było to, że Zbyszek jest pupilkiem trenera. Co to jest za argument?! No ale cóż, trudno... Są różni ludzie na tym świecie. Dlatego też podziwiam tych, których blogi już odwiedziłam i cieszę się niezmierne, że są osoby, które wierzą w naszą drużynę narodową! To są prawdziwi kibice- na dobre i na złe!
POLECAM: