Po czterech przegranych meczach nadszedł czas, aby Polacy w końcu zdobyli punkty z wygranej. Tym razem naszym przeciwnikiem ma być Argentyna. Zespół ten jeszcze rotuje składem, jednak wiemy już, że do naszego kraju przyjechała dwunastka z meczów z Bułgarią.
W przeciągu ostatnich lat rzadko zdarzyło się żebyśmy przegrali z naszym dzisiejszym przeciwnikiem. Jednak na ich korzyść przemawia fakt, że to oni są gospodarzami, nie musza walczyć o czołowe miejsca w tabeli i nie będą grać pod presją jak my dzisiaj. Do final six mogą pozwolić sobie na rotacje składem, zgrywanie się ze sobą i eliminacje własnych błędów. My natomiast mamy już nóż na gardle. Jeśli dzisiaj nasza gra będzie pozostawiała wiele do życzenia, a wynik rozczaruje fanów to pozostaje tylko wypatrywać cudu, aby awansować. Zawodnicy muszą sprostać dzisiaj oczekiwaniom kibiców, prezesów, a przede wszystkim spełnić wymogi trenera i swoje. Mają wysoko postawioną poprzeczkę, jednak są w stanie ją przeskoczyć.
Psychicznie zablokowani nie są w stanie wykorzystać w pełni swoich możliwości. Presja, która towarzyszyła im podczas meczów z Francją pokazała, że nie są oni jeszcze gotowi mentalnie do walki w tym turnieju. Zbyt krótki okres przygotowawczy przełożył się na zbyt niską formę, która według założeń trenera ma wzrastać z meczu na mecz. Jednak czy było to wygodne rozwiązanie jeśli naszym pierwszym przeciwnikiem miała być Brazylia?
Porażki rozczarowują, to wiadomo. Wiem, że powinniśmy liczyć na biało-czerwonych i wierzyć, że im się uda, ale... to nie jest ten zespół sprzed roku. Niektórym zawodnikom nie mam nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie, ciągną oni grę i stawiają opór. Mam tu na myśli Zbigniewa Bartmana w meczach z Francją czy Michała Winiarskiego w drugim meczu z Brazylią. Takich osób jednak powinno być więcej. Jeśli chcemy wygrywać i zapewnić sobie ten matematyczny awans do final six chłopaki muszą się obudzić. Widać po nich postępy w każdym kolejnym spotkaniu, ale tych starć niewiele już zostało i trzeba o tym pamiętać. W ostatnim meczu z Francją widziałam przebłyski reprezentacji sprzed roku. Jednak to były tylko przebłyski. Wszyscy kibice chcą, aby Polacy miażdżyli przeciwnika, bez względu na to czy to Rusek, Brazylijczyk czy Fin. Jesteśmy narodem, który lubi marudzić, a mało skupiamy się na tym co pozytywne. Jednak mogę w tym przypadku to usprawiedliwić, ponieważ siatkarze zaczęli nasz rozpieszczać w ostatnich latach swoimi sukcesami i jak widzimy ich grę teraz to zwyczajnie jesteśmy źli i szukamy winnych takiego stanu rzeczy. Zajmując czwarte miejsce w rankingu FIVB zobowiązujemy się do gry na wysokim poziomie. Ten poziom, jestem pewna, że osiągniemy w dzisiejszym starciu.
Argentyna nie jest trudnym przeciwnikiem, ale czy przy obecnym przygotowaniu nasza drużyna narodowa jest w stanie z nimi wygrać? Liczę na to oraz jestem pewna, że pokaże dzisiaj na co ją stać kończąc spotkanie z dodatkowymi 3 punktami w tabeli.
POLECAM:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz