niedziela, 23 czerwca 2013

,,Jeśli złapią siatkarski wiatr w żagle, to bez problemu odrobią straty."

Wszyscy fani siatkówki pewnie mają cały czas w głowach piątkowe spotkanie. Trzecią przegraną biało-czerwonych w tej Lidze Światowej należałoby zakwalifikować do porażek Orłów Anastasiego.

Nasuwa się pytanie: dlaczego taki a nie inny wynik? Większość kibiców o rezultat końcowy oskarża głównie Zbigniewa Bartmana i szkoleniowca reprezentacji. Czy słusznie? Pewnie nie uwierzycie, ale zawodnik z numer 9 zdobył w tym meczu najwięcej punktów! Zajmuje również najwyższe miejsce ze wszystkich Polaków (37.) wśród zawodników Ligi na najlepszego gracza ( najlepszy gracz). Wydaje mi się, że wiesza się na nim przysłowiowe psy, ponieważ jego nieudane akcje są dość spektakularne i zazwyczaj popełnia je w newralgicznych momentach spotkania. Gdyby nie gra Zibiego i Bartosza Kurka w secie drugim i trzecim Francja mogłaby nas wykończyć o wiele wcześniej. Jeśli chodzi o trenera, to winy za przegraną w tym spotkaniu nie należy zwalać na niego. Na stworzenie drużyny na miarę Brazylii nie pracuje sam Andrea. Jest tam jeszcze dwóch jego asystentów, statystycy, doktor i fizjoterapeuta. Nawet z nimi i przy ich pomocy ten dwunastoosobowy skład może przegrać. Ale to właśnie oni są od tego żeby zminimalizować błędy zespołu i wydobyć z zawodnika jak najwięcej! Powinniśmy im na to pozwolić, bo już nie raz pokazali, że potrafią oni pracować z polskimi siatkarzami. Dajmy im szansę, a jestem pewna, że jeszcze nie raz nas zaskoczą.

Jedna rzecz, która mnie zdumiała w tym meczu to sposób w jaki biało-czerwoni wyszli na boisko. Nie widziałam w nich skupienia, a im dłużej trwała gra tym zawodnicy coraz bardziej oddalali się od siebie. Wydaje się, że chłopaki nie są ze sobą zgrani w wystarczający sposób. Przez to, że nie potrafią się ze sobą porozumieć nie mogą się skupić na swoich zadaniach, bo zastanawiają się czy drugi gracz będzie w stanie wystawić piłkę i czy ją obroni po ataku przeciwnika. Miejscami na boisku panuje tak duże nieporozumienie, że przekłada się ono bezpośrednio na brak pewności siebie, wiary w zespół i tym samym na wynik końcowy meczu. Zgodzić się muszę ze słowami trenera reprezentacji Polski. Drużyna nie jest tak dobra, jak była rok temu. Jednak nie wydaje mi się, że spowodowane jest to złym przygotowaniem fizycznym. Na tym poziomie jaki Orzełki Anastas'iego prezentują teraz są oni w stanie pokonać takiego przeciwnika jak Francja. Przekonana jestem, że problem leży w nastawieniu psychicznym zawodników. Podstawowym błędem jaki popełnił polski zespół to niedocenienie przeciwnika przed meczem. Podejście do meczu biało-czerwonej drużyny, a podejście Francuzów do tamtego spotkania to co innego. Trójkolorowi czerpali radość ze zdobytych punktów, doping kibiców pociągnął ich do wygrania czwartego i piątego seta. Na odpowiednim przygotowaniu psychicznym, zaufaniu do zespołu i przede wszystkim skupieniu można osiągnąć bardzo wiele. Zaprezentowali nam to Francuzi w piątkowym spotkaniu. Trener Tillie słusznie powiedział, że ich wygrana była wygraną mentalną.


Dzisiaj Polacy mają wysoko postawioną poprzeczkę. Presja spowodowana brakiem wygranych może się odbić na ich grze. Ciężko będzie im pokonać Francję, która już wie, że można ograć biało-czerwonych. Kibicom zaś mogę polecić zaopatrzenie się w dużą dozę cierpliwości i wiarę w reprezentację narodową, bo jeśli my w nich nie uwierzymy to oni w siebie tym bardziej.  


Polska: Francja 2:3 (25:23, 21:25, 22:25, 25:21, 15:11)

Polska: Żygadło, Bartman, Winiarski, Kurek, Nowakowski, Możdżonek, Ignaczak (L) oraz Ruciak, Jarosz, Wrona
Francja: Redwitz, Sidibe, Ngapeth, Lyneel, Le Roux, Hardy-Dessources, Grebennikov (L) oraz Toniutti, Moreau, Quesque



POLECAM: 
  • http://www.plusliga.pl/news/id/7438
  • http://www.fivb.org/EN/volleyball/competitions/WorldLeague/2013/viewPressRelease.asp?No=39993&Language=en
  • http://www.plusliga.pl/news/id/7437/Ls:_Trzecia_porazka_bialo-czerwonych/






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz